Ogromny, zadbany park, gdzie psy mogą biegać bez smyczy, pyszne jedzenie, wyśmienita kolekcja win oraz piękne wnętrza: oto telegraficzny skrót z naszych wrażeń z kilkudniowego pobytu w Dworze Sieraków. Jaka jest historia tego miejsca? Dlaczego warto odwiedzić Dwór? Co psy znajdą dla siebie w restauracji wyróżnionej przez Gauilt&Millau? Przeczytaj naszą relację!

Kilka faktów

Dwór jest położony około 20 km na południe od Krakowa pomiędzy Wieliczką a Dobczycami. Otoczony jest starym parkiem, a wokół panuje absolutna cisza i spokój. Cały budynek niedawno przeszedł kompleksowy remont i teraz jest 4 gwiazdkowym hotelem, ale jego historia sięga aż 1847 roku i jest całkiem pogmatwana. Przed wojną dwór przechodził przez ręce różnych rodzin, aż jego ostatni, kontrowersyjny właściciel przegrał go w karty. Po wojnie znajdował się tu m.in. ośrodek kolonijny, a potem uzdrowisko dla chorych na astmę. Kuracjusze po dwóch tygodniach pobytu wyjeżdżali do domów zdrowsi i przez długie miesiące nie musieli zażywać środków wspomagających oddychanie.

Więcej na pewno dowiecie się na miejscu, oglądając stare zdjęcia i wycinki gazet. Ale teraz najważniejsze, czyli dlaczego warto tam wybrać się ze swoim psem?

Fela dumnie ogląda dworkową posiadłość

Niezaprzeczalna psiolubność

To, że psy w Dworze są mile widziane, wiedziałyśmy już od pierwszego przekroczenia jego progu. Na powitanie Fela dostała komplet misek (na wodę i jedzenie) i mięciutkie, wygodne posłanie. 

Legowisko i miska czeka na każdego psiego gościa od razu po zameldowaniu się

Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby pies biegał luzem po parku (o nim w kolejnym punkcie) albo został sam w pokoju. Podczas korzystania ze strefy SPA Waszym pupilem chętnie zajmie się recepcja.

Najwięcej psów w Dworze jest zawsze na święta Bożego Narodzenia, czy Wielkanoc – wtedy gościmy ich nawet kilka albo kilkanaście na raz – mówi Pan Andrzej Waląg, manager hotelu, który był naszym przewodnikiem. Nigdy nie mieliśmy żadnego problemu z czworonogami, od zawsze są tu mile widziane i zachowują się wzorowo. Mamy psich gości, którzy przyjeżdżają do nas regularnie. Na jedno z organizowanych w Dworze wesel goście zabrali ze sobą psa, który korzystając z chwili nieuwagi… pojawił się na weselnej sali 🙂

W Dworze mieszka też rudy koci rezydent – Teofil. I on, i jego miska z jedzeniem wywołały u Feli ogromną ekscytację 🙂

Park na wyłączność

Wokół dworu rozciąga się 4 hektarowy park urządzony w angielskim stylu. Na spacery nie potrzeba nam było więcej, bo Fela absolutnie oszalała na punkcie tego miejsca. Równa trawa, pięknie ukształtowany teren, długa aleja grabowa – marzenie. Była to miła odmiana od miejskich trawników i spacerów ze smyczą i o wiele chętniej wstawałam rano na poranny spacer.

Kiedy Fela hasała, ja podziwiałam widoki – z parku rozpościera się przepiękna panorama na najbliższe pola i łąki, a na horyzoncie widać góry. W parku można korzystać z wygodnych leżaków i czytać książki, albo po prostu nie robić nic poza słuchaniem ptaków, których w pobliskich, startych drzewach jest mnóstwo. 

W parku Felę dosyć ciężko było złapać w statecznej pozycji…

…bo terenu do biegania było naprawdę mnóstwo.

„Widzisz, Fela, dzisiaj to wszystko będzie twoje”

Restauracja slow food – nie tylko dla ludzi!

Wakacje bez dobrego jedzenia to nie wakacje – zawsze kieruję się tą zasadą! Jeśli dla Was też jedzenie jest ważne, pokochacie Dwór Sieraków. Kuchnia pod kierownictwem Janusza Fica serwuje dania kuchni polskiej i europejskiej, które opierają się na lokalnych, sezonowych składnikach. Wszystko jest pyszne i świeże, a restauracja jest wyróżniona przez przewodnik kulinarny Gauilt&Millau.

Co było dla nas ważne, mimo że na pierwszy rzut oka menu wydawało się dosyć tradycyjne i mięsne, nie było żadnego problemu z opcją wegetariańską. Próbowaliśmy m.in. tajskiej zupy z soczewicą, polskich pierogów ruskich, ręcznie robionego tagliatelle ze szpinakiem, zupy grzybowej z kluskami i obłędnych deserów – baklawy, musu czekoladowego i świeżej drożdżówki z truskawkami.

Kolacjom akompaniowała klimatyczna muzyka i dobre wino. Właściciele są znawcami tego trunku, w restauracji wiszą portrety znanych sommelierów, a każdy gość może wybrać wino do posiłku spośród 404 etykiet.

W kontekście aktualnej sytuacji epidemicznej dobra wiadomość jest taka, że i śniadania i kolacje możecie zamawiać prosto do pokoju. W ogóle w hotelu czuć, że są zachowane wszystkie normy: w każdym zakątku znajdziecie płyn do dezynfekcji, a obsługa cały czas chodzi w maseczkach.

Mus czekoladowy

Przystawka z jesiotra

Drożdżówka z bitą śmietaną <3

No i najważniejsze – kaszanka, pieczone ucho, duszona jagnięcina, czyli specjalne menu dla czworonogów!

Klimatyczne wnętrza

Krótko i na temat: wnętrza są piękne. Właścicielka Dworu sprowadzała antyki z Anglii, na każdym kroku widać dbałość o najmniejsze detale. Możecie przechadzać się korytarzami podziwiając meble, kwiaty, lampy i oglądając obrazy. 

W pokojach ten klimat też jest zachowany, a na uwagę zasługują też bardzo wygodne łóżka. Co spodobało się Feli? Dużo dywanów 😀 Ponieważ nie mamy żadnego w domu, nie mogła się nacieszyć, że wszędzie, gdzie się położy, jest po prostu miękko.

Bar, gdzie możecie zagrać w planszówki, a Wasz pies zapozować na dywanie.

W Dworze nie brakuje uroczych zakamarków jak ten balkon…

…albo ten salonik 🙂

Szukajcie obrazków, rycin i innych dekoracji – są na każdym rogu!

W tym kredensie znalazłyśmy piękną porcelanę.

Okolica pełna atrakcji

Spokojnie mogłabym spędzić kilka dni nie ruszając się z Dworu, tak bardzo spodobał mi się tamtejszy slow life, park, dobre jedzenie i widoki. Ale bardziej aktywne osoby też nie będą zawiedzione. Nam udało się zwiedzić miejscowości krakowski Kazimierz, Wieliczkę, zalew w Dobczycach i Myślenice. Całkiem blisko jest też Ojcowski Park Narodowy, który poza jaskiniami jest otwarty na psy.

Teraz ty możesz spędzić weekend w Dworze Sieraków

Brzmi jak miejsce, w którym Ty i Twój pies będziecie się dobrze czuli? Zarezerwuj pobyt w Dworze na DogInclusive, o tutaj:

https://doginclusive.com/oferty/dwor-sierakow

Nocą Dwór też robi wrażenie 🙂